Niewiele się da napisać o miejscu, w którym byliśmy dziesiąty raz z rzędu, a pewnie ze trzydziesty piąty w ogóle. Ta sama radość z czystej, szerokiej plaży, w naszym miejscu niezbyt zaludnionej. Tym razem zmusiliśmy się do „turystyki” byliśmy zobaczyć Fort Gerharda (stary, jeszcze pruski) z którego wygoniły nas szybko komary i latarnię morską (najwyższą w Europie) z której wygoniły nas szybko tłumy ludzi, choć widok z samej góry nie sztampowy i zrobił wrażenie.
Generalnie pogoda nas rozpieściła, a dzieci zachwycone (a to najważniejsze!).