Tym razem Memoriał bazował w Zakopanem, start i meta na Kalatówkach z podbiegiem na Kopę Kondracką i zjazdem z Przełęczy pod Kopą. Scenariusz znany z poprzednich lat, nie mniej jednak – po pierwsze – dawno nie było zjazdu w Tatrach, po drugie wisiało w powietrzy cały czas pytanie czy i kiedy zamknie nas lockout covidowy.
I trzeba powiedzieć, że ekipie Agi Mendy, dzięki (to już tradycja) wielkiemu zaangażowaniu i łucie szczęścia, udało się znakomicie. Frekwencja dopisała, warunek mógł być gorszy, impreza jak zwykle na 110% 🙂
Szczególnie cieszę się z wyniku sportowego Danusi i Piotrka, widać, że procentują dni spędzone w górach ale i treningi w Krakowie.
Jeżeli chodzi o mnie, to ja tym razem wczasowo-feryjnie z dziećmi, ale pierwszy raz w sezonie przypiąłem skitury, jakoś doczłapałem do Łopaty i udało mi się zrobić kilka zdjęć.