W skały jeszcze nie czas, ale bardzo kusiło, żeby jakoś fajnie zakończyć sezon narciarski. Szybkie sprawdzenie warunków śniegowych i cel został wyznaczony: Szczyrbskie Pleso.
Po dojechaniu, dziewczyny zostawiliśmy na dole (gdzie jak się później okazało świetnie się bawiły), a my z Szymkiem pojechaliśmy krzesełkiem na górze. Przy górnej stacji kolejki – mały piknik.
Potem zjazd, który omijając już plamy wytopionego śniegu, dawał jeszcze trochę przyjemności. Na dole obiad, spacer i do domu. Wycieczka całkiem udana!