Tradycyjnie już bierzemy udział! Tym razem nawet większą grupą, w bojowych nastrojach, zbiórka o 9:00. Pomny doświadczeń sprzed roku, palce rozgrzewam już w drodze, ściskając piłeczkę i rozciągając dłonią gumę.
Na miejscu jeszcze 10 minut podciągania, pompek i takich tam i można zaczynać. Lekki falstart, robię balda po chwytach damskich, ale na szczęście szybko dobrzy koledzy zwracają mi na to uwagę, poprawka szybko i skutecznie. Wszystkie łatwe, część średnich, próbuję trudne. Wygląda na to, że w tym roku jest więcej „średnich” baldów jest łatwych. Efekt końcowy średni. Zamykam pierwszą pięćdziesiątkę (choć na 150 zawodników). Dziewczyny znacznie lepiej. Ilona tuż za finałem, Zośka 13, Cześka 26. W dobrych humorach lecimy na pizze, choć później okaże się że część składu jednak się lekko „skontuzjowała”.
Zdjęcia robione głównie przez Asię Klimas! 🙂